29 czerwca 2012

Info ;D

Siemka dziewczyny.!
Wiem że już dawno nie dodałam rozdziału ale nie miałam czasu. PRZEPRASZAM WAS.! więc myślę że dziś albo jutro dodam trzeci
ale niczego nie obiecuję.! ;D


Zuza..♥

26 czerwca 2012

Rozdział 2.

Rozdział 2.

Ostatni dzień wakacji. Jutro do szkoły. Już wiem jak będę traktowana, jak odmieniec, ktoś, kto w ogóle nie powinien postawić swojej stopy w Londynie. Zdawałam sobie z tego sprawę ale zlewałam na to. Wiedziałam na pewno jedna rzecz. Nie dam sobą pomiatać.
Postanowiłam spędzić ten dzień przy basenie, na leżaku, z ulubioną książką "Akademia Wampirów". Przebrałam się w błękitny kostium, włosy związałam z luźnego kucyka, a na nos wsadziłam pilotki (chyba nie muszę tłumaczyć że to są okulary przeciwsłoneczne ;D). Popędziłam w kierunku basenu lecz po drodze zboczyłam do kuchni i wzięłam parę batoników musli. Nie było wyjścia żebym poszła bez jedzenia!
Uwielbiałam Rose, główną bohaterkę, poświęcała wiele rzeczy dla swojej przyjaciółki. Była niesamowicie odważna i mądra. Lecz i bywała chamska dla swoich wrogów. Kiedy skończyłam czytać siódmy rozdział usłyszałam wesołe krzyki z willi obok. Jeżeli darcie się na całe gardło można nazwać wesołym oczywiście. Nastawiłam uszy aby coś usłyszeć ale nic z tego tylko debilne darcie mordy. Przepraszam za stwierdzenia ale taka prawda. Nawet gdybym chciała nic nie dojrzałabym przez wysoki płot. Stwierdziłam że nie ma co się męczyć, zapytam taty jak tylko wróci z pracy. Kiedy krzyki nie ustawały wkurzyłam się. Wstałam podeszłam do płotu i wydarłam się (oczywiście po angielsku)
- Zamknijcie mordy!
Zrobiło się tak cicho że byłam z siebie dumna. Na prawdę. Wróciłam do swojego leżaka i odwróciłam go w stronę tego cholernego płotu ponieważ byłam bokiem do słońca które świeciło niemiłosiernie, co mnie zdziwiło, a nie chciałam się krzywo opalić. Znów wzięłam książkę do rąk. Kiedy doszłam do dziewiątego rozdziału kątem oka zobaczyłam trzech chłopaków w oknie willi. O ile dobrze zobaczyłam przez okulary był to blondyn, brunet i trzech szatynów, jeden z nich próbował chyba odciągnąć ich od okna. Widać było że o czymś gadają. Gdy zauważyli że ja ich zauważyłam natychmiast cofnęli się w głąb pomieszczenia. Zaśmiałam się. Jakie to było dziecinne. W oknie pojawił się chłopak z brązowymi prostym włosami. Zaśmiał się wyzywająco patrząc na mnie i machając. Podniosłam okulary, uniosłam lewą brew do gór posyłając mu spojrzenie typu "What the Fuck?!" z uśmieszkiem na ustach. Zaczęłam chichotać pod nosem nie wierząc że zniżyłam się do ich poziomu.
Akurat przyjechał mój tata więc ruszyłam w jego kierunku lekko kręcąc głową z niedowierzaniem. Weszliśmy do domu w tym samym momencie.
- Hej tatoo! Jak tam w pracy?
- Dzień Dobry! Coraz lepiej! Firma coraz więcej znaczy w Londynie-odparł z radością w oczach i uśmiechem na twarzy. Wiedziałam że firma dużo dla niego znaczy. Stwierdziłam że moja ciekawość zeżre mnie od środka i postanowiłam zapytać:
- Tato kto mieszka obok nas w tej jasnej beżowej willi z dużymi drewnianymi oknami?
Tata zmarszczył brwi na znak zamyślenia.
- Chodzi ci o tych chłopaków? A co... wpadł ci któryś w oko?
Spojrzałam na niego z wysoko podniesionymi brwiami i otworzoną buzią. Szybko się otrząsnęłam aby odpowiedzieć delikatną ripostą.
- Skąd wiesz że nie jestem Homoseksualistką?
Posłał w moją stronę minę "Bitch please".
- A jesteś?
- Nie, tato nie jestem. Więc wracając do tematu...
- Szczerze to nie za wiele o nich wiem. To piątka chłopaków mniej więcej w twoim wieku. Rozmawiałem z nimi raz. Są mili, jak na ich wiek.
- I od razu nie można tak było?- zapytałam. Chociaż większość z tego co mi powiedział już sama zdążyłam się dowiedzieć.
- Lubię cię drażnić- uśmiechnęłam się na te słowa.
- Wiem.
- Kay. Jutro zabieram cie do salonu samochodowego. Powinnaś mieć swój własny samochód. W końcu trzeba czymś dojechać do szkoły, stadniny w ogóle do miasta.
Moje serduszko lekko drgnęło na dźwięk słowa "stadnina". Tęskniłam za wiatrem we włosach kiedy galopowałam. Spojrzałam na niego szukają na jego twarzy jakiegokolwiek znaku że blefuje. Nie znalazłam.
- Na prawdę?
- Nie na niby- odparł z sarkazmem.
- Woooow.. Tato.. DZIĘKI!
Rzuciłam się na niego krzycząc "Dzięki, dzięki, DZIĘKIII!!!"
- Kay... zaraz mnie udusisz!- momentalnie puściłam go.
- Dzieki!- powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.- A jak już tak rozmawiamy od serca.. Kupimy pieskaaa?- powiedziałam robiąc minę pięciolatki.
- Też o tym myślałem. Trzeba tylko wybrać się do schroniska i przekonać mamę- przyznał z miną cierpiętnika.
- Tym ostatnim zajmiesz się ty! Masz do tego dar- stwierdziłam ze znaczącym uśmieszkiem. W tym momencie zjawiła się mama z książką w ręce. Jesteśmy molami książkowymi. Ja uwielbiam fantastykę, ona z kolei kryminały.
- Do czego masz dar, Adam?- zapytała lekko nieobecna co świadczyło o tym że czytała przez co najmniej 2 godziny.
- Powodzenia tatku!
Wyjęłam z lodówki mrożone kakao i uciekłam do swojego pokoju. Odłozyłam kubek na toaletkę. Zaczęłam szukać swojego iPod'a. Gdy go znalazłam włączyłam piosenkę "Moments" One Direction. Kochałam w niej solówkę Niall'a. Ruszyłam w stronę garderoby żaby przyszykować sobie ubranie na jutro do szkoły. Postanowiłam że założę kremową, koronkową spódniczka, białą koszulkę na ramiączka, przewiewny jasny sweterek i baleriny. Postanowiłam rozpakować resztę walizek. Gdy wyjęłam T-shirt z nadrukowanym zdjęciem 1D.... nagle dostałam olśnienia! Pięć chłopaków. Jeden blondyn. Jeden brunet. Trzech szatynów. Mniej więcej w moim wieku. Jak mogłam nie poznać uśmiech Louisa? Moimi sąsiadami są ONI!

~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
No i mamy dwójeczkę :) 
Stwierdziłam że w chwili obecnej nie ma co pisać dłuższych gdyż czyta
je mało osób kiedy będzie was więcej będą dłuższe. ;D


Zuza..♥

25 czerwca 2012

Rozdział 1.


Mama przyjechała do Londynu tydzień wcześniej, aby pomóc w umeblowaniu i dekoracji nowego domu, więc odebrał mnie z lotniska mój tata. Ma 39 lat, kruczo czarne włosy i piwne oczy. Nikt nie powiedziałby że ma tyle lat. Nie zmienił się dokąd tylko sięgam pamięcią. Podbiegłam do niego i przytuliłam się. Kochałam jego perfumy Hugo Boss'a.
- Cześć, tato- powiedziałam wtulona w jego elegancką koszulę.
- Kay! Skarbie- miał niski męski głos który kochałam. Był idealny do bajek na dobranoc które mi opowiadał gdy byłam mała.
Strasznie się cieszyłam że w końcu go widzę. Ostatni raz był w Polsce 4 miesiące temu. Kiedy wreszcie się od niego oderwałam spojrzałam mu w głęboko w oczy.
- Tęskniłam za tobą!
- Ja za tobą też! Co nie zmienia faktu ze jesteś zła za to że się przeprowadziliśmy.
- Byłam zła... teraz rozumiem że te lata życia na odległość dały wam popalić. Zmądrzałam "co nie zmienia faktu że" będę tęsknić za przyjaciółmi i Pedrą- tak nazywa się moja srokata (maść konia, umieściłam zdjęcie pod rozdziałem;D) klaczka rasy angielskiej na której jeździłam.
-Wiem. Może cię pociesze jeśli ci powiem że znalazłem stadninę koni w pobliżu. Ale opowiem ci o tym później. Chodź, mama czeka na nas z obiadem. Poza tym strasznie się niecierpliwi!
- No tak. Zapomniałam że mama jest nadopiekuńcza.
trudno ja było przekonać żebym poleciała sama tydzień później. Sądziła że COŚ mi się stanie. Na szczęście tata zdołał ją przekonać. Jestem córeczką tatusia. Pozwala mi na więcej niż mama. Moja zasada numer jeden. "Czegoś chcesz? Dzwoń do taty!"
- Z drugiej strony jakby cię zaniedbywała też by było nie dobrze.
Zastanowiłam się...
- Masz rację- jak zawsze.- Jedźmy do domu.
Podałam mu moje torby i ruszyliśmy na parking. Gdy zatrzymaliśmy sie koło nowiutkiego Mercedes sl Cabrio 2012 myślałam że padnę na kolana i zacznę całować opony tego cacka. Bardzo musiał się podobać tacie... ubóstwiał kabriolety.
-Zamknij buzię, Kay. To tylko przecudowny, przepiękny Mercedes- stwierdził z bananem na twarzy.
Kiedy w końcu zapakowaliśmy wszystkie torby, pojechaliśmy w kierunku domu. Jeżeli mam być szczera nie miałam bladego pojęcia jak wygląda ani nawet na jakim osiedlu się znajduje. Nie czułam potrzeby posiadania takich informacji. Rozmawialiśmy o różnych błahostkach. Moją uwagę odwróciło osiedle do którego wjeżdżaliśmy. Było zamieszkiwane przez dzianych ludzi, tego byłam pewna! Nowoczesne białe domy z basenami, zielonymi ogrodami w których pracowali ogrodnicy, ochrona 24h na dobę nawet kamery na lampach! Nawet nie chciałam wiedzieć jacy milionerzy tutaj mieszkali. Nagle stanęliśmy koło białego piętrowego domu z dużymi oknami. Już drugi raz dzisiejszego dnia opadła mi szczęka. Mogłam się założyć że za domem znajduje się basen. Na progu domu stała mama w niebieskiej sukience która doskonale podkreślała kolor jej oczu. Włosy zaplotła w kłosa na prawe ramię. Wyszłam z samochodu i podeszłam do mamy.
- Heej. Jak widzisz żyję!- powiedziałam z ironią w głosie. Kochałam się z nią drażnić. Robiła przezabawne miny które rozśmieszały wszystkich z poczuciem humoru.
- No widzę i nie naśmiewaj się ze mnie Kay!- powiedziała z nadąsanym wyrazem twarzy. Roześmiałam się i przytuliłam do niej wiedząc ze na prawdę się o mnie bała. Często denerwowało mnie to że tak strasznie się o mnie martwiła. Ale byłam pewna tego że to wszystko przez to zę jestem jedynaczką. Gdybym była starszą z dwojga dzieci miałabym luz a wszystkie zmartwienia przeszły by na młodsze rodzeństwo.
- Chodź bo obiad już stygnie.
Kiedy już zjedliśmy obiad przeszłam się po domu. Stwierdziłam że gdyby się postarać można by było się w nim zgubić. Mówię poważnie
Okazało się że na parterze znajduje się salon, jadalnia, kuchnia i duża łazienka. Ściany były w jasnych beżowych a meble z wiśniowego drewna. Z kolei na piętrze znajdowało się pięć (!) sypialni, trzy łazienki. Kiedy weszłam do swojego pokoju oniemiałam. Ściany były koloru błękitnego a meble białe. Po lewej stronie stało łóżko z białą pościelą i stosem błękitnych poduszek za nim były drzwi prowadzące do niewielkiej łazienki. W prawym rogu stała toaletka z lustrem już stały na niej moje ulubione perfumy, kosmetyki i szczotki. A po prawej były regały z książkami które przetransportowali moi rodzice. Parapet okna był szerszy i wyłożony miękkim materiałem.
- Tak jak zawsze chciałaś- szepnęła za moimi plecami mama.
- Tak... Jest idealny.

~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Ten rozdział jest krótki ale mam zamiar pisać dłuższe.
Powiedziałam że będzie około 18.00 ale jest "troszeczkę" później.
Przepraszaaam ;* 
Dedykuje ten rozdział MissMalinka124 
Prawdopodobnie jedynej czytelniczce tego blogga :D

  Tak wygląda Pedra. ^ ^

Zuza..♥

20 czerwca 2012

Prolog.

Pamiętam jakby to było wczoraj a nie pięć miesięcy temu. Było późne popołudnie kiedy wróciłam do domu z jazdy konnej. Normalny dzień mogłoby się wydawać... dopóki mama nie przekazała mi "fantastycznej" wiadomości. Wyjeżdżamy do Londynu (mój tata jest prezesem nowej filii która ma siedzibę w Stockholmie). Na stałe. Na zawsze. Równie dobrze mogła mi przywalić w czoło patelnią... Nie odczułabym zbytniej różnicy. Miałam zostawić przyjaciół, szkołę, pasje, ŻYCIE aby pojechać do Londynu gdzie nie miałam NICZEGO. Pamiętam że w tedy pobiegłam do swojego pokoju zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko.. wypłakałam morze łez. Ulżyło mi dopiero po rozmowie z Karoliną, moją przyjaciółką. Mówiła mi że to było nie do uniknięcia, że tylko czekała kiedy to się stanie. Kiedy mi to powiedziała uświadomiłam sobie że nasze relację zostaną zerwane, oczywiście nie od razu, na początku będziemy rozmawiać codziennie lecz później zapomnimy o sobie. Ta myśl zabolała mnie jak żadna inna. Stracić najlepszą przyjaciółkę? Niee. To było za wiele jak na mnie. Powiedziała jedno piękne zdanie:
"Może nasze relacje nie przetrwają tego ale zapamiętam moją najlepszą przyjaciółkę. Moją niesamowitą, szaloną, pełną pasji dziewczynę która pokazała mi co to znaczy mieć jaja i radzić sobie w każdej sytuacji."
Poznałam ją jako szarą myszkę siedzącą samotnie na każdej przerwie w 1 klasie gimnazjum. Od tego czasu już nei była taka cichutka. Przeciągnęłyśmy się razem przez gim. i poszłyśmy do tego samego liceum. Miałyśmy wspomnienia z całych pięciu lat przyjaźni której nigdy ale to przenigdy nie zapomnę.
Od niechcenia wyjrzałam przez zabrudzone okrągłe okienko samolotu wracając do teraźniejszości. Było wczesne, słoneczne południe. Zobaczyłam Londyn. Zapaliła się kontrolka informująca o zapięciu pasów. Podchodzimy do lądowania. Witaj Londynie.!


~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Króciutki jest. Nie chciałam się zbytni rozpisywać. Ale rozdziały będą dużooo dłuższe. 
Bez obaw. :D 

Zuza..♥

18 czerwca 2012

Bohaterowie..♥

 
Kay Maykls 

 Niebieskooka dziewczyna o blond włosach. Zawsze wie czego chce i dąży do tego. Nazywaną chamską tylko dlatego że jest szczera i mówi to co myśli. Obelgi pod własnym adresem olewa lecz gdy chodzi o przyjaciół nigdy nie odpuszcza. Czasem wulgarna choć próbuje się powstrzymać. Uwielbia grać w siatkówkę i dobrze jej idzie. Lecz to jazda konna i muzyka jest jej pasją. Uwielbia słuchać piosenek One Direction.
 




 
Vivian "Vi" Roodes
 Dziewczyna o szmaragdowych oczach i płomiennych włosach. Szalona i oryginalna. Otwarta na nowe znajomości. Jest gadułą o ogromnej charyzmie. Potrafi znaleźć się w każdej sytuacji. Nauka jest dla niej przyjemnością. Jest wysportowana i panicznie boi się dużych zwierząt. Jest zafascynowana One Direction. 
 
One Direction:
 

 Harry Styles

                                   
 Louis Tomlinson

 
Niall Horan


 Zayn Malik

 
 Liam Payne
 
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
 Heej.! ; * 
Mam na imię Justyna ale mówcie mi Zuza (nie lubię swojego imienia) chodzę do 1 kl. gimnazjum.
 Jestem fanką 1D od października 2011 roku. Mam zamiar pisać opowiadanie na ich temat. 
Nie w każdym rozdziale będzie coś o chłopakach ;D Wieem że zawiodła was ta informacja.
Od razu  mówię moje umiejętności pisarskie są malutkie, ale jeżeli będzie czytac to 
opowiadanie choćby trzy osoby będę pisać dalej ;) Obiecuję że nie będę szantażować was 
co do ilości komentarzy ;p Ale to bardzo miłe zobaczyć troszeczkę komentarzy :D
 
Wracając do bohaterów. Dziewczyny specjalnie mają zasłonięte twarze aby pobudzić wasze wyobraźnie :D  Kay jest Polką z kolei Vi Brytyjką. Więcej wyjaśni się w rozdziałach ;p
Spróbuje dodać Prologa najszybciej jak się da ;D


Zuza..♥