- Zrozumiem jeśli to dla ciebie za szybko albo jeśli w ogóle nie chcesz słyszeć o randkach.
- Nie! Po prostu zaskoczyłeś mnie tą propozycją... i to bardzo. oczywiście bardzo chętnie się z tobą spotkam.
Niall nie krył radości.
-Przyjadę po ciebie o 18.00.
- A gdzie się wybieramy?
Odpowiedź była krótka i oczywista.
- Niespodzianka.
Zachichotałam.
- To chociaż powiedz jak mam się ubrać.
- Hmm.. Może być sukienka ale ubierz wygodne buty.
- Okey. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Sukienka ale wygodne buty? Boże. Gdzie on mnie do jasnej cholery zabiera? Szybko na stukałam sms'a do Vivian.
"ALARM! Jesteś mi potrzebna stylistko!"
Przyjechała szybciej niż myślałam. Wbiegła do domu krzycząc!
- Co się stało?! Tylko mi nie mów że TO co myślę!
- No to ci nie mówię.
- Ja pierdolę. PRZEPRASZAM! Wymskło mi się.
Zaczęłam się śmiać! Pierwszy raz usłyszałam przekleństwo z jej ust.
- Czekaj, czekaj! Który dzisiaj jest?
- 6 września. A co?
- Muszę zapisać sobie w kalendarzu że dzisiejszy dzień jest naszym osobistym dniem przekleństw!
- Ha ha ha. Bardzo śmieszne nawet mi może się wymsknąć. Lepiej pokaż co masz w szafie.
Poszłyśmy do mojego pokoju i Vi zaczęła grzebać w garderobie. Po krótkim czasie stwierdziłyśmy że nie mam za wiele sukienek i że trzeba będzie zajrzeć do szafki mojej mamy. Tam też nic nie znalazłyśmy. Nagle dostałam olśnienia. Mój tata kupił mi w prezencie przepiękną białą koronkową sukienkę do połowy ud. Tata wie że uwielbiam ubrania z koronką. Vi dobrała do tego białe, wygodne (!) baleriny. Z włosów zaplotła misternego warkocza. Vi ma zwinne ręce które potrafią zrobić każde cudo z długich włosów. Zauważyłam że ona na prawdę chce mi pomóc. Nie ma w niej zazdrości czy nienawiści. Życzyła mi jak najlepiej. Kiedyś, może już niedługo, będę nazywać ją najlepszą przyjaciółką. Przypomniało mi się że nie pytałam się Vi o chłopaka z 1D. Miałyśmy trochę czasu a Vi już kończyła delikatny makijaż składający się z tuszu do rzęs, białych cieni do powiek i pudru. Zapytałam się prosto z mostu.
- Który z chłopaków ci sie podoba?
Vi uśmiechnęła się delikatnie w zamyśleniu.
- Zayn. Uwielbiam jego brązowe oczy, kruczo-czarne włosy i tę tajemniczość w jego wzroku. Jego postawę, charakter, zachowanie. Wszystko.
Kiedy o nim mówiła jej oczy świeciły jak miliard gwiazd nocą.
- Wiem że to głupie ale poczułam coś do niego podczas rozmowy w Nandos.
Pamiętałam jak ja śmiałam się z Louis'em z Harrego i Niall'a którzy kłócili się o miejsce pomiędzy mną a Vi. Vivian nie zwracała na nich uwagi. Była zajęta rozmową z Zayn'em. Z resztą on też. Zauważyłam że nie zajmował się rozmową z nami. Był zajęty obserwacją Vi i rozmyślaniem. Coś może kiedyś z tego będzie. W każdym bądź razie mam zamiar wypytać sie Niall'a o Zayn'a.
- Kay! Już jest!- krzyknęła podekscytowana Vivian. Stała przy oknie chowając się za zasłonami.
Automatycznie zaczęły pocić mi się ręce. Kolana ugięły się pode mną, były jak z waty. Obym nie odwaliła czegoś głupiego.
- Ja tego nie przeżyję.
- Nie pierdol.
Zrobiłam oczy jak pięć złoty. Jak Boga kocham za rok 6 września robię bibkę na cześć Vi. A hasłem przewodnim będzie "Nie pierdol, pij.". Niall zapukał do drzwi.
- Vi błagam cię! Śpij dziś u mnie! Będę musiała się komuś wygadać po randce. Błagam cię!
- Dobrze ale ostrzegam cię jeżeli nie masz nic w lodówce to wychodzę!
Podeszłam do drzwi. Byłam gotowa. Nacisnęłam klamkę i ukazał mi się Niall w czarnej marynarce i jeansach. Uśmiechnęłam się nieśmiało w jego kierunku. Odwzajemnił go uśmiechem pełnym odwagi i radości. Kiedy zobaczyłam ten uśmiech wszystkie obawy znikły. Rozpłynęły się w powietrzu.
- Wyglądasz wspaniale, Kay.
- Dziękuję.
Na twarzy miałam jednego wielkiego banana.Wzięłam z wieszaka małą białą torebkę i wyszłam z domu. Niall otworzył przede mną drzwi Chevroleta. Jechaliśmy w kierunku Gravesend. Pomijam fakt że prowadził jak szalony. Rozmowa była luźna opowiadałam o sobie. O przyjaciołach, zainteresowaniach, Pedrze, rodzinie, Polsce. Opowiadałam o polskich Directionerkach. Niall pochłaniał wszystkie informacje które mówiłam. On zadawał pytania kiedy ja chciałam zadać parę, on zadawał następne. Na początku był spięty i nerwowy teraz rozmawialiśmy jak byśmy się znali od lat. Gdy się zatrzymaliśmy i wysiedliśmy moim oczom ukazał się zaskakujący widok. Staliśmy przy molu do którego było przymocowanych kilka jachtów. Niall podszedł do mnie, złapał moją rękę i pobiegliśmy w stronę jednego z jachtów. Jak każdy jacht był biały lecz na pokładzie był luksusowy. Miał siedzenia obite skórą, drewniane detale. Płynęliśmy w kierunku wschodnim. Nagle zdałam sobie sprawę że nie wiedziałam o tej umiejętności Głodomorka.
-Nie wiedziałam że potrafisz sterować
jachtem.
Niall uśmiechnął się łobuzersko i
spojrzał na mnie kątem oka.
-Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.
Zakochałam się w tym uśmieszku.
- Spokojna twoja rozczochrana! Dowiem się
bo sam mi powiesz.
Niall zatrzymał jacht tak że miałam przed
sobą zachód słońca. Był przepiękny. Jakby kolory bawiły się ze słońcem mieszały
się ze sobą i odbijały w morskiej tafli. Przysiadł obok mnie i zapytał:
-Co chcesz wiedzieć?
- Wszystko.
Uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy.
- Za mało czasu aby opowiedzieć wszystko
ale postaram się streścić.
Opowiadał o tym o czym opowiadałam ja. O
rodzinie, chłopakach, zainteresowaniach. Oczywiście wiedziałam większość ale
chciałam usłyszeć to z jego ust, z jego perspektywy. Nie zauważyłam nawet kiedy
a ściemniło się. Na niebie pojawiły się miliardy błyszczących, migocących
gwiazd. Niall powędrował za moim wzrokiem i wyszeptał ciche "Wow!".
Pokazałam mu palcem środkową gwiazdę w pasie Oriona.
- Poprzedniego lata spędzałyśmy wakacje u mojej babci. Ja, Karolina i Patrycja. Siedziałyśmy na dachu garażu każdego wieczoru i wypatrywałyśmy spadających gwiazd. Każda wybrała swoją gwiazdę ostatniego wieczoru wakacji. Ta jest moja.
Niall spojrzał mi w oczy i powiedział:
- Nic dziwnego że jest twoja. Masz takie same w oczach z jednym wyjątkiem... Te w twoich oczach są piękniejsze.
Uśmiechnęłam się delikatnie. Nikt nigdy nie powiedział mi czegoś podobnego. Niall ujął moją twarz w dłonie i zbliżył swoje usta do moich. To był delikatny i romantyczny pocałunek. Powtórzę się: NIKT, NIGDY mnie tak nie całował. Nawet Oskar (pierwszy chłopak z którym byłam ponad 1,5 roku). Blondynek błądził wzrokiem po mojej twarzy.
- Nawet nie wiesz ile na to czekałem. Ile razy się powstrzymywałem.
- Teraz nie musisz- stwierdziłam szeptem.
Znów zbliżyłam swoje usta do jego ust.
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Witaaam.! ;D xD Tak jak obiecałam jest 11.! Troszeczkę późno ale jest.
I jak.? Pierwsza randka ;D Przyznaję się.. trudno było. xD
Witaaam.! ;D xD Tak jak obiecałam jest 11.! Troszeczkę późno ale jest.
I jak.? Pierwsza randka ;D Przyznaję się.. trudno było. xD
Sukienka na randkę :D
(kocham koronkowe sukienki) xD
Białe balerinki :)
Arcydzieło Vi ;D
Makijaż Kay. ;P