16 października 2012

Rozdział 20.

Obudził mnie zapach przyjaranej jajecznicy z szynką i szczypiorkiem. Jak tylko otworzyłam oczy zaczęło kręcić mi się w głowie. Wylazłam z łóżka i popędziłam za swądem spalenizny. Trafiłam do dużej, przestrzennej kuchni z ogromnym, ciemno drewnianym oknem wychodzącym na podwórze. Wyłączyłam gaz pod patelnią i krzyknęłam:
- Kto do jasnej ciasnej cholerci chciał spalić mieszkanie?!
Do kuchni zza drzwi, do łazienki jak dobrze pamiętam, wypadła jak poparzony Nialler. Był w samych jeansach, włosy miał zmierzwione jeszcze nie rozczesane.
- Cholera! Zabije Harry'ego. Miał tego popilnować! Ale nie musiał iść z Liam'em i Louis'em!
Nerwowo zaczął sprzątać nie mały bałagan ze stołu, blatu i patelni. Spojrzałam na niego przymrużonymi oczami. Podeszłam do niego i spokojnie wyjęłam patelnie z jego ręki i wcisnęłam się między niego a zlew. Objęłam jego twarz dłońmi zmuszając do spojrzenia mi prosto w oczy.
- Uspokój się. Wdech, wydech. Bez spiny. Co się dzieje?- spytałam głosem terapeuty którego często musiałam ostatnio używać względem mojego taty.
- Napięty tydzień. Nie mam nawet czasu żeby się spotkać z własną dziewczyną!
Uśmiechnęłam się do niego i przyciągnęłam do siebie.
- Twoja dziewczyna to rozumie- stwierdziłam z miłym uśmiechem.
Dałam mu całusa w usta. Miałam już się oderwać od jego miękkich, diabelnie idealnych ust kiedy on podsadził mnie na blat i zaczął mnie namiętnie całować. Zatopiłam swoje palce w burzy jego blond włosów a on głaskał dłońmi moje plecy. Przerwał nam żartobliwy głos:
- Moglibyście się nie miziać wszędzie gdzie popadnie? Chciałbym sobie zrobić kawę.
Tak się przestraszyłam że energicznie oderwałam się od usta Horan'a zapominając że z tyłu jest szafka którą przypieprzyłam sobie w głowę.
- Kurwa! Będę mieć guza!
- To się nie trzeba było gzić na blacie kuchennym tylko na łóżku na przykład- podpowiedział rzeczowym tonem Zayn.
- Znawca się znalazł- mruknęłam niezadowolona pod nosem dalej trzymając się za czubek głowy.
Niall zmierzył go wzrokiem mordercy i stwierdził poważnym tonem:
- Spirzaj... gniocie.
 Przewróciłam oczami z uśmiechem na ustach.
- Lepiej powiedz czy dzwoniłeś do Vi- zmieniłam temat bo wiedziałam że moglibyśmy tak bez końca. Malik zapuścił buraka i zaczął mamrotać pod nosem o "kobiecych niewyparzonych gębach" i "braku dyskrecji względem płci przeciwnej". Spojrzałam zdziwiona na niego i przycupnęłam koło Zayn'a na krześle.
- Gadaj.
Spojrzał na mnie, na Niall'a, na mnie, na Niall'a i pierdolnął czołem o stół.
- Cieńki Bolek ze mnie. Nie zadzwoniłem.
Rzuciłam okiem na Niall'a. Nic nie wiedział o naszej wczorajszej rozmowie. Powiedzmy ze nie byłam w stanie wyrecytować własnego peselu. Pomimo tego że nie wiedział wyglądał na kogoś kto  zrozumiał o co biega między ludźmi z Kacem Mordercą.
- Daj swój telefon- zakomenderowałam.
- Pojebało?- wyprostował się jak struna i podniósł tyłek do góry.
- Horan trzymaj go!- krzyknęłam. Nialler był szybszy niż sądziłam. Złapał Zayn'a za ręce tak samo jak ja chwyciłam tego gościa w klubie. Ja z kolei wyrwałam telefon z kieszeni Malik'a i wybrałam numer Vivian.
- Kliknę zieloną słuchawkę za: trzy, dwa, jeden. KLIK!- nacisnęłam zieloną słuchawkę i oddałam mu telefon w tym samym momencie w którym Blondyn puścił jego ręce. Zayn chwycił iPhone'a i wyszedł z kuchni odgrażając się pod nosem. Niestety musiał przerwać w połowie drugiej groźby bo Vivian łaskawie odebrała telefon.
- No to jedną smutną owieczkę mniej.
Zjedliśmy śniadanie. Ubraliśmy się i pojechaliśmy do mojego domu. Taty oczywiście nie było. Nie ważne że była niedziela. Weszliśmy do mojego pokoju a na moim łóżku leżała kartka z napisem "Tata".

"Wooow! Już wróciłaś? Miło że w ogóle!
Wiesz że żartuje!
Mam nadzieję że pamiętasz o karteczce,
 którą ci dałem wczoraj wieczorem?
Ubierz się wygodnie i zabierz ze sobą Niall'a jak chcesz. 
Tata"
Założyłam zwykłe czarne legginsy, białą tunikę i czerwone Converse. Wsiedliśmy do Chevrolet'a chłopaków i ruszyliśmy w nieznanym nam kierunku. Kiedy wyjechaliśmy z Londynu jechaliśmy pół godziny przez las.
Zaczęłam sięnawet zastanawiać czy tacie nie pomyliły się adresy. Lecz kiedy przejechaliśmy przez drewniany most nad spokojną rzeczką naszym oczom ukazała się piękna stara stajnia z łąkami, piękną ujeżdżalnią i piękną halą. Ale to był dopiero początek niespodzianek.
 
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
No i mamy 20.!
Zajebioza ^^
Standardowe pytanie:
Podoba się? ;p


Zuza..♥

3 komentarze:

  1. Wooow! Piękneee! Mam nadzieję, że Zayn będzie z Vi. Świetnie piszesz.

    Nat

    OdpowiedzUsuń
  2. wow! niesamowicie ciekawe. ;)
    + zapraszam na http://ultimo-respiro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń