6 sierpnia 2012

Rozdział 12.

Siedzieliśmy przytuleni do siebie i spoglądaliśmy na upstrzone gwiazdami niebo. Pojawiały się na niebie coraz to mniejsze gwiazdki które zaczęły tworzyć Drogę Mleczną. Niall zadecydował że też wybierze sobie gwiazdę. Proponowałam mu gwiazdę z gwiazdozbioru Pegaza, Byka, Panny, Lwa.. właściwie ze wszystkich zbiorów. On jednak wybrał z Oriona która była bardzo blisko mojej.
- Dużo wiesz o gwiazdach- zauważył Niall. Ja dalej wpatrywałam się w Thuban, byłą Gwiazdę Polarną.
- Kiedyś się tym interesowałam, a wiedza pozostała. Wiedziałeś na przykład że dzięki Precesji Gwiazdą Polarną nie jest jedna gwiazda? W tej chwili jest nią Alfa Ursae Minoris, w roku 7000 będzie nią Alderamin, Wega około 14000 roku, a w 24000 roku ponownie Thuban. Był już Polarną około 2400 roku przed naszą erą. Niall.... nie patrz tak na mnie.
Gapił się na mnie jakbym mu powiedziała że miałam 6 z fizyki co było totalną głupotą.
- Rozumiem że można pamiętać nazwy i tak dalej ale te wszystkie lata kolejność.. Masz niesamowitą pamięć.
- Tak do rzeczy które są bezużyteczne. Można powiedzieć "Wiedza Bezużyteczna". W nauce już nie jest tak wesoło. Chociaż też nie jest najgorzej.
Stwierdziliśmy że pora już wracać. Kiedy siedzieliśmy już w samochodzie włączyłam radio. Zaczęła lecieć piosenka Adele "Rolling in the deep". Zaczęłam mruczeć słowa piosenki.

"There's a fire starting in my heart
Reaching a fever pitch
And it's bringing me out the dark.."

- Nie wspominałaś że masz tak piękną barwę głosu. Dlaczego nie dążysz do kariery solowej?
- Proszę cię. Nie ma szans. Nie dam rady się przebić przez te wszystkie wielkie talenty. Z resztą swoją karierę zawsze wiązałam z końmi. Tylko moja mama nie potrafi tego zaakceptować.
Niall zmarszczył brwi i patrzył się przed siebie co było normalne bo kierował. Zdążyłam już poznawać jego miny. Myślał nad czymś. Planował. Nie chcąc mu przeszkadzać znów zaczęłam mruczeć piosenkę Adele. Nie panuję nad sobą kiedy ją słyszę, po prostu muszę ją nucić. Niall w drodze powrotnej także prowadził jak wariat. Spojrzałam na niego kątem oka. Dalej myślał.
- Jutro mam wywiad- wypalił ni stąd ni zowąd.- Na pewno pojawią się pytania na które nie będziemy przygotowani. Ale chcę wiedzieć co mogę powiedzieć.
- A co chcesz powiedzieć?
Zatrzymał samochód. Byliśmy już na miejscu. Zauważyłam Vi chowającą się za zasłoną w moim pokoju. Muszę jej powiedzieć że i tak ją widać.
- Prawdę. Po pierwsze to nie ma sensu. Po drugie po prostu nie chcę się ukrywać.
- Ja też nie chcę- powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
Dałam muu buziaka w usta. Miałam już wychodzić kiedy on złapał mnie za nadgarstek i powiedział:
- Ej, ej, ej! Tylko tyle?
Przewróciłam oczami. Pocałowałam go ponownie tym razem dłużej i czulej.
- I to rozumiem- powiedział z miną zadowolonego kocura.
Ja tylko zaśmiałam się cicho. Spojrzałam w jego błękitne jak niebo oczy. Ubóstwiam je.
- Do jutra.
Wyszłam z samochodu i poszłam do domu. Przy drzwiach odwróciłam się i pomachałam mu. Ze zdziwieniem stwierdziłam że nie wjechał do garażu willi obok. Jutro się go spytam.Wbiegłam po schodach do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi do swojego pokoju i zaczęłam krzyczeć z radości. Vi rzuciła się na mnie i też zaczęła krzyczeć. Kiedy się wreszcie uspokoiłyśmy zaczęłam opowiadać Vi o randce.
- Było niesamowicie. Od początku wiedziałam że to będzie coś oryginalnego. Nie było żadnej restauracji ani nic takiego i w gruncie rzeczy mi to odpowiadało. Niall zabrał mnie na jacht. Było tak romantycznie... patrzyliśmy w gwiazdy. Niebo wyglądało zupełnie inaczej niż w Londynie. Było na nim miliardy świecących, migających gwiazd. Było fantastycznie.
- Zapytał się ciebie o chodzenie?
Zastanowiłam się.
- Nie. Ale chyba mogę go nazwać swoim chłopakiem. No bo TAK się nie całuje koleżanki.
- Szczęściara. Ach! Zapomniałaś komórki, a twój tata napisał ci sms'a.
Odczytałam krótką wiadomość. Rodzice zostają na noc u znajomych. Poplotkowałyśmy jeszcze na parę tematów i ruszyłam do łazienki. Wzięłam długi prysznic i umyłam włosy. Dokładnie je rozczesałam i wyszorowałam zęby. Kiedy wyszłam z łazienki pokazałam Vi pokój gościnny i dałam jej piżamę. Gdy przyłożyłam głowę do poduszki pojawiły się tysiące myśli i planów. Nie mogłam zasnąć. Kręciłam się z boku na bok ze dwie godziny. Zapaliłam nocną lampkę która stała na etażerce i przysiadłam na skraju łóżka. Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak pół dupy za krzaka. Ciemne cienie pod zaczerwionymi oczami. Blade poliki. Ochlapałam twarz i kark zimną wodą. Wróciłam do łóżka i skuliłam się pod kołdrą. Powoli powieki zaczęły mi ciężyć. Zasnęłam. Kiedy się obudziłam zdałam sobie sprawę że grubo zaspałyśmy pobiegłam obudzić Vi.
- Vivian! Obudź się! Zaspałyśmy! Masz tu ciuchy, szykuj się. Nawet nie zdążymy zjeść śniadania nad czym cholernie ubolewam.
Pobiegłam do łazienki. Rozczesałam włosy i zawiązałam w wysokiego kucyka. Na rzęsy nałożyłam trochę tuszu a usta posmarowałam błyszczykiem. Założyłam ciemne przecierane rurki, białą bokserkę, czerwoną bejsbolówkę i tego samego koloru conversy.Wychodząc trafiłam na Vi. Pobiegłyśmy razem w kierunku samochodu. Na ulicach był dziwny spokój. Nie było korków. Kiedy zajechałyśmy pod szkołę rzuciłam do Vi:
- Idź już. Ja zaparkuję i biegnę do klasy. Powiedz pani że się troszeczkę spóźnię.
- Spoko.
Vivian ruszyła pędem w kierunku szkoły a ja zaparkowałam auto. Gdy wbiegłam do szkoły zwolniłam tępa szłam spokojnie. Nagle poczułam że ktoś niemiłosiernie mocno łapie mnie za nadgarstek i popycha mnie na szkolne szafki. Zamknęłam oczy licząc na to że to złagodzi uderzenie. Jednak nie przywaliłam głową tak mocno jakby się można było spodziewać. Otworzyłam oczy i doznałam szoku. Dosłownie trzy centymetry od mojej twarzy znajdowała się twarz Will'a.
- Czego chcesz?- spytałam mocno wkurzona. Co on sobie wyobrażał?
- Myślałaś że tak łatwo się mnie pozbyć?- odpowiedział kąśliwym głosem.- Wolisz tego przylizanego, sławnego blondaska?
- Hah! Tu cię boli?!
- A żebyś wiedziała.
I w tym momencie doznałam kolejnego szoku. Po prostu mnie pocałował. Jego pocałunek był gwałtowny niemal agresywny. Tak jakby włożył całą swoją złość w niego. Jednak ja nie dałam sobie w kasze dmuchać. Zacisnęłam dłoń w pięść i przywaliłam mu prosto w twarz. Obrócił się niemal o sto osiemdziesiąt stopni. Miałam nadzieję że zostanie mu śliwa.
- Trzymaj się ode mnie z daleka. Następnym razem dostaniesz między nogi. Tyle że mocniej- syknęłam mu prosto do ucha.- Zrozumiałeś?
Nie czekałam  na odpowiedź spokojnym ale pewnym krokiem poszłam prosto do klasy. Pani Scuty nic nie powiedziała. Posłała tylko w moim kierunku wzrok pełen nagany. Siedziałam z Vi. Ta spojrzała w moim kierunku z pytaniem w oczach. Wyrwałam kartkę i zeszytu i streściłam jej wydarzenia ze szkolnego korytarza. Najbardziej zdziwiło mnie jej pytanie.

"Całuje tak dobrze jak mówią?"

Żachnęłam się.

"Jak na mój gust za bardzo się ślini."

Reszta lekcji przebiegła mi wolno jak nigdy. Cała szkoła wiedziała że to ja jestem tą Blondynką. Wiele dziewczyn rzucało w moją stronę wzrok pełen nienawiści. Inne próbowały się ze mną zakolegować. Każdej dawałam do zrozumienia że nie mają na co liczyć. Nie miałam ochoty na fałszywe znajomości. Oczywiście granatowa śliwa pod okiem Will'a została zauważona a on powiedział tylko że bił się z jakimś gościem i "Tam ten jest w gorszym stanie." Karla cały czas była przy jego boku i co pięć sekund się pytała "Jak się czujesz?", "Nie boli?" i inne podobne. Po lekcjach odwiozłam Vi do domu. Gdy byłam w domu wzięłam jogurt pitny i włączyłam telewizję aby obejrzeć wywiad. Niektóre pytania były tak debilistyczne że głowa mała. W końcu pojawiło się najbardziej oczekiwane pytanie. Ot taki deserek.
- Kim jest dla ciebie Kay Maykls?
Niall miał zmieszaną i niepewną minę. Ściągnęłam brwi. Coś jest nie tak.
- Jest moją przyjaciółką.
Podniosłam wysoko brwi ze zdziwienia. ŻE CO KURWA?! Do moich oczu napłynęły łzy. Zacisnęłam zęby aby nie spłynęły po moich policzkach. Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam.

~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Hejka.! Trochę długo nie dodawałam rozdziału ale nie miała kiedy :D
Jestem u kuzynów więc nie mam kiedy. ;D
Ale postaram się dodawać częściej xD
Ciaaaał. xD


Zuza..♥

10 komentarzy:

  1. dlaczego on tak powiedział ?
    oczywiscie rozdzial zajebisty i ta scena z willem. :*
    bomba, :D
    czekam na nexta. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach xD Zobaczysz ;D Pomyślałam że byłoby za pięknie gdyby tak po udanej randce od razu byli razem ;D

      Usuń
  2. ale się za tobą stęskniłam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. się pokomplikowało ;) ale dobrze cały czas nie moze być kolorowo ;)
    jest zajebiscie !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie ^^
    Zajrzysz i liczę na komentarz ?? jednospojrzenieonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaak, stęskniłam się za nową notką xd. Jak zwykle świetnie, poproszę jak najszybciej next'a ^^
    Zachęcam również do przeczytania nowego rozdziału u mnie: http://when-i-see-stars.blog

    OdpowiedzUsuń