11 lipca 2012

Rozdział 6.

Lekcje upłynęły mi szybko. Jak nigdy. Po szkole umówiłam się z Vi. Miałyśmy iść do centrum handlowego i Milk Shake City. Nie wiem czemu tak strasznie się upierała na te shaki. Wychodziłyśmy ze szkoły kiedy usłyszałam piosenkę "What makes you beautiful".... a konkretnie solówkę Zayn'a. Był to dzwonek telefonu Vi, do której dzwoniła mama. Jak tylko się rozłączyła spytałam:
- One Direction?
- Lubię ich.
- Tylko LUBISZ?
- Okey.. UWIELBIAM. Pasuje? Ale coś mi mówi że ty też!
- Też- odparłam z uśmiechem.
Droga zleciała nam szybko. Rozmawiałyśmy o 1D. Weszłyśmy do Orsay'a, mojego ulubionego sklepu. Nie mogłam koło niego przejść obojętna. Poszłam w kierunku sukienek. Odczuwałam potrzebę kupienie nowej kremowej, koronkowej sukienki. I jak nigdy znalazłaaam! Jaśniutka niemal biała, koronkowa sukienka z rękawkiem jedna czwarta i cienkim brązowym paskiem. Byłam w niebie, oczy mi się świeciły. Do-sło-wnie! Vi kupiła białą luźną koszulkę z jaskrawo żółtym napisem "Out all night". Próbowałam znaleźć jakieś fajne jeansy ale nic mi się nie podobało. Szperałyśmy w przeróżnych sklepach. Wpadłyśmy do sklepu z naszyjnikami, kolczykami, bransoletkami, kokardkami do włosów. W skrócie: do raju. Kupiłam naszyjnik sówkę i piórka. Sklep skate'rski też był rajem. kupiłam tam czapkę. Była w czerwono-czarno-białą kratkę. Szłysmy ulicami Londynu kiedy Vi zadała mi pytanie:
- Który z chłopaków ci się podoba najbardziej?
Wiedziałam o kogo jej chodzi. Odpowiedziałam jej bez wachania.
- Niall- spojrzała na mnie zaskoczona.- Zdziwiona jesteś. A myślałaś że kto?
- No nie wiem. Harry?
- Niee.. Ubóstwiam niebieskookich blondynów, grających na gitarze. A ty czemu tak się upierałaś na te Shaki?
- No proszę cię! Nie wiesz?-spojrzała na mnie wyczekująco. Ja tylko na to podniosłam brwi pytająco- Mam nadzieję że będą tam chłopacy.
Zachichotałam. Zaczęłam podejrzewać że po szkole chodziła tam codziennie... Może na zmianę z Nandos. Gdy dotarłyśmy, zauważyłyśmy trzy dziewczyny, szły od strony MSC (zastosowałam skrót nie chciało mi się pisać :D) piszczały i machały jakimiś zdjęciami które trzymały w rękach. Już wiedziałam że są w środku. Mina mi zrzedła. Ale też się ucieszyłam że zobaczę te błękitne oczy i blond czuprynę.
- ONI TAM SĄ!- szepnęła z dziką euforią Vi. Spojrzałam na nią kątem oka. Miała szeroko otwarte oczy i szalony uśmiech. Zaczęłam się jej bać. Okazało się że tylko żartuje i przyjęła neutralną minę, wyjęła notes i długopis.
- Powiedz mi jakiego chcesz shaki to pójdę już kupić- nie chciałam stanąc z nimi twarzą w twarz. Głupio mi było po tym tekście z "zamknijcie mordy"... na tamten moment to był dobry pomysł. Teraz było mi wstyd. Oczywiście chciałam ich zobaczyć ale nie chciałam żeby oni zobaczyli mnie. Spojrzała na mnie zdziwiona.
- Nie chcesz ich zobaczyć? A autograf?
- Zobaczę ich jak kupię shaki. A ty poproś o dwa autografy i po sprawie.
Wzruszyła tylko ramionami i powiedział że chce jagodowego. Ja stwierdziłam że kupię sobie brzoskwiniowego. Zauważyłam ich. Uciekłam bokiem. Kupiłam shaki, przeciągając chwilę kupowania. Kiedy wyszłam Vi jeszcze stała. Znów na moje nieszczęście zauważył mnie tym razem Harry.
- Lou! Nasza ulubiona sąsiadka!- krzyknął na całe gardło. Na te słowa Niall gwałtownie podniósł głowę i odszukał mnie za tłumem. Vi patrzyła na mnie z miną "WTF.?!".
Louis zauważył z kolei ruch Niall'a i krzyknął piskliwym głosem pięciolatki z debilnym wyrazem twarzy od którego zaczęłam się śmiać jak głupia:
- Gołąbeeeczkiiiii!
Zayn i Liam spojrzeli po sobie i wznieśli oczy do nieba. Byli chyba najnormalniejsi z tej gromady.
Kiedy Vi się dopchała do Zayn'a dostała autografy. Podeszła do mnie, wzięła shake'a i spytała;
- O co tu chodzi do cholery?
- Długa historia opowiem ci później.
- W gruncie rzeczy my możemy ci powiedzieć- podskoczyłam a te słowa które były wypowiedziane przez uśmiechniętego Zayn'a.- Zapraszam was do Nandos.
- Nie jestem pewna czy to dobry pomysł- stwierdziłam. Już się bałam tego upokorzenia.
- Nie dajcie się prosić- przyłączył się Liam. Zaczęłam się zastanawiać. W gruncie rzeczy kiedyś to się musi stać. Srać na wszystko. Niech się dzieje co chce. Ruszyliśmy w kierunku Nandos. Chłopcy zaczęli opowiadać Vi historię o z ich ulubioną sąsiadką.
- Było jakoś po 15. Zayn wpadł na fantastyczny pomysł żeby wyprostować śpiącemu Harry'emu włosy. Niestety coś mu nie wyszło i Harry się przebudził. Zaczął ganiać go po całym domu. Darli się w niebo głosy. W końcu cała akcja przeniosła się do ogrodu. Tam Zayn w akcie desperacji wrzucił Harrego do basenu. I tu do akcji wkroczyła wkurzona Kay zmęczona ciągłym darciem. Krzyknęła "Zamknijcie mordy". Spojrzeliśmy po sobie. Unieśliśmy zdziwieni brwi i wróciliśmy po cichu do domu. Ale nikt nie mógł wytrzymać i poszliśmy do pokoju na piętrze żeby zobaczy kto tak krzyknął. No i zobaczyliśmy Kay która z kolei zobaczyła nas. Uciekliśmy w głąb pokoju. Liam się na nas wkurzył bo podglądaliśmy. Lou i tak nie wytrzymał i jak to on chciał zrobić zwałę i pomachał do Kay. Ta jednak niewzruszona wróciła do czytania książki. To zgasiło Louisa jak nigdy nikt.
Zaszliśmy do Nandos i złożyliśmy zamówienie. Kiedy zobaczyłam ile chłopacy zamówili... przestraszyłam się. GDZIE ONI TO MIESZCZĄ? Okazało się że połowa jest dla Niall'a.... co przestraszyło mnie jeszcze bardziej. Śmialiśmy się jak nigdy. Zaszokowało mnie to że pomimo tak wielkiej sławy oni dalej byli sobą. Zachowywali się naturalnie. Vi też zachowywała się tak jakby rozmawiała z najzwyklejszymi kolegami. Było miło.. i za szybko się skończyło.
Zapłaciliśmy rachunek i poszliśmy w swoje strony. Kiedy odeszłyśmy parę metrów usłyszałam głos blondynka.
- Kay! Zaczekaj!- moje małe biedne serduszko zamarło na moment.
- Zaczekaj Vi chwilkę- szepnęłam do Rudej. Skinęła głową, puściła mi oczko i odeszła trochę dalej dając na prywatność. Odwróciłam się w kierunku Niall'a. Podeszłam do niego. Chłopcy gdzieś zniknęli.
- Tak?-spytałam. Boże.... obym nie zemdlała. Te oczy... Cholera! KAY! Opanuj się.
- Bo tak pomyślałem..- zaczął speszony z rumieńcami na twarzy lecz pomimo zawstydzenia patrzył mi się prosto w oczy.- Dałabyś mi swój numer?
Po prostu nie wierzyłam.... HORAN CHCIAŁ MÓJ NUMER! Uff.. oddychaaaj! Wyjęłam karteczkę z torebki i napisałam drżącą ręką numer telefonu.
- Proszę. Pisz kiedy chcesz- powiedziałam z uśmiechem. Na jego twarzy pojawił się gigantyczny uśmiech a oczy zalśniły ja tysiące gwiazd.
- Na pewno napiszę.

~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Jest mi wstyd. Znów napiszę te denne przepraszam.
Rozdział miał być już w pon. ale nie mogłam dodać. Brak pradu.
Z kolei wczoraj byłam w stajni bo przygotowuje się na
zawody które są w piątek, sobotę i niedziele.
Nie zdziwiłabym się gdyby już nikt nie chciał czytać...
Dziewczyny, przepraszam ;*
~.~.~.~.~.~
Zapraszam was na najlepszego blogga 
jakiego czytałam. Jest dużo ciekawszy i systematyczniejszy od mojego:
http://fefa-opowiadaniaoonedirection.blogspot.com/








Sukienka którą kupiła Kay.

















I czapka ^.^














Zuza..♥

8 komentarzy:

  1. jejku jest super!
    podoba mi się w jaki sposób się poznają :*
    kocham twojego bloga :****
    czekam na nn z wielką ale to wielką niecierpliwością :*


    dziękuje kochana ! :*
    wcale nie jest tak kolorowo jak by się chciało !
    kocham cię ! :* ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam żeby poznali się już w drugim czy trzecim rozdziale i od razu byli razem :D

      Też cie koocham ;*

      Usuń
  2. Ale się wciągnęłam. Dodaje Cię do obserwowanych! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Miło mi to słyszeć.! ;*

      Usuń
    2. zapraszam Cię na mojego nowego bloga o 1D :D
      www.iandonedirectionziom.blogspot.com

      Usuń
    3. Ymmm... jak będę miała to przeczytam ;D Bo teraz z psem muszę isc :D

      Usuń
  3. zajebisty <3

    kocham cie i tego bloga :*

    czekam na nastepny rozdział . plis daj szybko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mam połowę :D Postaram się dodać dzisiaj :*
      Ja ciebie też kocham ;* :D

      Usuń